środa, 16 stycznia 2019

AOK / ZUS - ubezpieczenie zdrowotne

Jak widać, zrezygnowałam z publikowania tygodniówek. Owe tygodniówki robią wielość postów jedynie. 
Fakt jest faktem, że często bywały one znakomitą okazją do dywagacji na najprzeróżniejsze tematy, zupełnie nie związanych z ezoteryką. 
Czuję się usprawiedliwiona, bo blog, jakby nie było NIE TYLKO... EZOTERYCZNY jest!!!

Za sprawą jednej z takich dywagacji, dowiedziałam się: jak wiele osób ma problem z niemieckim ubezpieczycielem. Ile osób wpada w pułapkę LUKI, czy to z nieznajomości niemieckich przepisów, czy też z nieznajomości niemieckiego języka.

Zaskoczona jestem, że nieustająco pojawiają się prośby o pomoc, o poradę.
 
Muszę podkreślić, że nie jestem specjalistką w tym temacie, tym niemniej dzielę się swoją wiedzą, która i tak według mojej oceny - nikła jest.

Muszę powiedzieć, że dla mnie, mój osobisty problem z AOK, był okazją do zgłębienia tematu i też... zrozumienia, jak bardzo, sama się do owego problemu przyczyniłam.
Wystarczyło złożyć wypowiedzenie członkostwa, przedstawić AOK wymeldunek z Niemiec i nikt by mnie pismami i wezwaniami nie zamęczał.

A jak do tematu ubezpieczenia zdrowotnego podchodzą nasi zachodni sąsiedzi?

W Niemczech ubezpieczenie zdrowotne jest obowiązkowe!

Nie ma ono nic wspólnego z pracą, ale z przebywaniem w Niemczech.  

Co do zasady, uznaje się, że jeśli jakaś osoba jest zameldowana, to w Niemczech przebywa i już. 

Nie możemy zrezygnować z ubezpieczenia dla kaprysu, czy dla fantazji własnej, musimy udowodnić, że opuszczamy Niemcy, że zmieniamy kraj zamieszkania, a takim właśnie dowodem jest wymeldunek.

Istnieje opcja przedstawienia innych dokumentów, potwierdzających opuszczenie Niemiec. Chodzi o to, żebyśmy udokumentowali, że zmienia się centrum naszego życia.
Może to być np.: bilet samolotowy, autobusowy, rachunek od przewoźnika, zawarta w Polsce umowa np. o wynajem mieszkania, czy umowa o pracę. 

Jak najbardziej, nie ma żadnego problemu abyśmy do Niemiec przyjechali na urlop na przykład, odwiedzić znajomych czy przyjaciół.  Wciąż mamy wstęp do tego kraju. 

Ważna rzecz, którą musimy zapamiętać: 

- meldunek oznacza, że przebywamy w Niemczech, 
- wymeldunek, że Niemcy opuszczamy.

Co jest ważne: jeszcze przez miesiąc po wygaśnięciu naszego członkostwa, jesteśmy chronieni ubezpieczeniem, o ile nie podejmiemy pracy zarobkowej.

Kiedy ponownie wracamy do Niemiec, wtedy niejako z urzędu, wracamy do swojego dawnego ubezpieczyciela.
Jeśli chcielibyśmy go zmienić, to musimy to uczynić w ciągu 3 pierwszych miesięcy.

Szczerze powiem, że w latach 2011, 2012 i chyba też i trochę później, ten problem w ogóle nie istniał. Tzn. problem luk, oczywiście.

Sama rezygnowałam z pracy w roku bodajże 2013, a może w 2014? Nie składałam żadnego wypowiedzenia członkostwa. Nikt z AOK do mnie nie pisał, niczego nie oczekiwał, nie sprawdzał czy mam ubezpieczenie w Polsce. 

Wróciłam po paru miesiącach do tej samej pracy i również pod AOK. Wszystko było w najlepszym porządku. Problem mojej luki powstał dopiero w 2015 i dotyczył: lutego, marca i kwietnia tegoż roku. 
Pierwsze pismo o uregulowanie luki otrzymałam w grudniu 2015 roku. 

Osobiście uważam, że owe luki są wspaniałą okazją do wyciągania pieniędzy od: nie znających języka i również niemieckich przepisów, Polaków.

Swego czasu pisałam o swoim problemie na jakimś forum... wiadomo szukałam wsparcia i porady. 
Jakiś pan, najpewniej Polak zamieszkały w Niemczech, udowadniał mi, że niemieccy ubezpieczyciele mają bardzo dobre wyniki finansowe, a jedynie stosują się do przepisów prawa i je po prostu egzekwują.

Może i rzeczywiście świetnie się finansowo mają - tego nie wiem, ale nie rozumiem dlaczego w momencie, kiedy ktoś traci pracę, niemiecki ubezpieczyciel nalicza jemu kosmiczną kwotę plus / minus 750 euro w skali miesiąca, tylko dlatego, że w Niemczech według niego przebywa? 

No, ale skoro jest na prawie, skoro działa według przepisów, to wysypują się jak grzyby po deszczu wezwania do uregulowania zaległych składek.

Przedawnienie roszczeń

Co do zasady w prawie niemieckim obowiązuje najczęściej (nie zawsze!) 3-letni okres przedawnienia, który rozpoczyna się z końcem roku w którym powstało  owo roszczenie. Wezwania do zapłaty nie przerywają biegu przedawnienia.

Wniesienie pozwu natomiast, bieg przedawnienia przerywa.

Jeżeli np. AOK wniesie do sądu pozew i uzyska korzystny dla siebie wyrok, postanowienie czy też nakaz egzekucyjny, wtedy takie roszczenie przedawnia się dopiero po 30-tu latach!!

Ciekawe, że pan z AOK poinformował mnie drogą e-mailową, że ich roszczenie przedawni się za 4 lata? Może chciał mnie wprowadzić w błąd, a może sam dokładnie nie wiedział? Trudno powiedzieć. Tam w końcu też pracują ludzie, a Ci mogą popełniać błędy.

Po powrocie do Polski najlepiej jest szybko podjąć nową pracę, albo przynajmniej zarejestrować się w Urzędzie Pracy.

Podstawowa i bardzo ważna zasada:

Nie można być ubezpieczonym u dwóch ubezpieczycieli! 

Z logiki, jeśli jesteśmy ubezpieczeni w Polsce, ubezpieczyciel niemiecki nie może domagać się opłacania składek, ani wołać pieniędzy za tzw. luki. 
Tzn. jak najbardziej może wysłać pismo i chcieć, ale temat zamyka się bardzo szybko, wystarczy odpisać, nawet korzystając z translatora google, że z dniem takim i takim ubezpieczyliśmy się w NFZ i koniec. 

Nawet jeśli nie dopełniliśmy formalności i nie złożyliśmy wypowiedzenia członkostwa, temat również się zamyka. 
Może czeka nas jakieś postępowanie wyjaśniające, ale podstaw do ściągania zaległych składek niemiecki ubezpieczyciel już nie ma. Niech sobie sprawdza jak to wygląda z naszym ubezpieczeniem, bo taką możliwość ma. I, żeby nie było - ONI SPRAWDZAJĄ!!! 

Pisałam o swoim przypadku: prowadzono przeciwko mnie postępowanie, bo AOK twierdziło, że jestem ubezpieczona u nich, a ja byłam już zarejestrowana w UP.  Właściwie, to już zdążyłam się wyrejestrować. Musiałam wyjaśniać, tłumaczyć itp. itd. Wiadomo, uparcie twierdziłam, że nie mam NIC wspólnego z AOK, bo nie chciałam w przyszłości otrzymać wezwania w kwocie już nie 3 tysięcy euro, a 30 tysięcy euro, o ile nie więcej.  Zbyt kosztowna impreza!!!

Sytuacja się komplikuje, kiedy po powrocie z Niemiec nie podjęliśmy pracy, nie zarejestrowaliśmy się w UP, a przy tym nie wypowiedzieliśmy członkostwa i nie wymeldowaliśmy się z Niemiec. 

Tu już musimy wykazać się ogromną kreatywnością i kombinować jak koń pod górę!

Niektórzy wymeldowują się wstecznie. Dobrze, jeśli taka możliwość istnieje.
Możemy wymodzić coś w rodzaju polskiego czynnego żalu, pokajać się, poskamleć, zasłonić się niewiedzą i złożyć wypowiedzenie członkostwa ze wsteczną datą.  Może to COŚ da.

Ja osobiście, pisałam w tonie agresywnym i od takiego tonu nie odstąpiłam, chociaż radzono mi pokornie skamleć i mocno się kajać. 

Pisałam im, że mnie terroryzują, że im się NIC nie należy, że chcą ode mnie pieniądze wyłudzić. Ostro jak nic. Poza tym kreatywna byłam bardzo. 
I wypowiedzenie członkostwa załączyłam i wymeldunek, też podkreśliłam, że mogę w każdej chwili przedstawić świadków, którzy potwierdzą, iż przebywałam w Polsce.

Chciałam czy nie chciałam musiałam im odpisać, bo pomimo mojej sympatycznej wymianie e-maili z pewnym panem z AOK, otrzymałam pismo, które podpisała zupełnie inna osoba. W tym piśmie pani już mnie trochę straszyła krokami prawnymi, które będą ostateczne, chociaż mimo wszystko dalej namawiała do ratalnych spłat owej luki.
Chyba musiałabym mieć poważny problem z głową, aby przyjąć ich propozycję.

Najpewniej byłam w swoim pyszczeniu skuteczna, bo póki co jest cicho i sądzę, że tak po prawdzie mój temat się po prostu przedawnił.  
W każdym razie, nie dostałam żadnej odpowiedzi na swój list (tak list, nie e-mail), a mamy już połowę stycznia 2019 roku. 
Uważam też, że w dużej mierze przeważyło załączenie do listu kopii wymeldowania. Bo wołanie o uregulowanie zaległych składek od osoby, która w Niemczech nie przybywa - jest bezzasadne.

Mnie zastanawia jeszcze jedna kwestia. A mianowicie, AOK uparło się co do jednej luki, a ja po prawdzie - takich luk miałam kilka. Nigdy nie wypowiadałam członkostwa. Z niewiedzy, czy też z braku nawyku, bo kiedyś takiej potrzeby nie było. 
Wisiałam u nich wciąż jako ich członek, od momentu zakończenia pracy w tropikach (również nie złożyłam żadnego wypowiedzenia członkostwa), ale poza wspomnianą wcześniejszą luką, o żadne inne pieniądze się nie dopominali. 

O tym, że wciąż traktują mnie jako swojego członka, dowiedziałam się w momencie, gdy UP wszczęło przeciwko mnie wspomniane wcześniej, wyjaśniające postępowanie.
Muszę podkreślić, że do tropików dojeżdżałam, nie byłam w Niemczech zameldowana. Zważywszy jednak na fakt, że AOK nie ma wiedzy o tym czy ktoś jest zameldowany czy nie, dziwi mnie, że nie molestowali mnie o zapłatę luki, chociaż wciąż  jako swojego członka traktowali.

Bywa, że problem z ubezpieczycielem jest bardziej skomplikowany, dotyczy nie tylko osoby pracującej, ale również: współpartnerów, małżonków, dzieci. Tu już na pewno nic nie pomogę. 
Jednego jestem pewna, że każdy kto mieszka w Niemczech, jest tam zameldowany, musi być ubezpieczony i też najpewniej dlatego, temat dotyczy również dzieci.

I jeszcze jedna kwestia. W komentarzach, ktoś bliżej mi nieznany w odpowiedzi na moje słowa, że nie bardzo mogą mi wejść na pobory i też na moją prośbę:

Sama jestem ciekawa czy komuś AOK za nieuregulowanie luk w składkach, zajęło w Polsce pensję, jakąś nieruchomość, bo to, że mogą zająć niemiecką pensję jest więcej niż pewne... chociaż nawet o takim wypadku nie słyszałam. Ale cóż, ja biedny żuczek wiem?


napisał:

W takim przypadku AOK korzysta z pomocy polskiego ZUS w Opolu. W ramach odzyskania roszczeń ZUS zajmuje polskie konta w banku i przekazuje należności do Niemiec. Przy okazji potrąca sobie 1700 zł kosztów. I mimo ze to absurdalne to wlasnie tak niemieccy ubezpieczyciele egzekwują swoje pieniądze od Polaków którzy maja luki w pracy a do Niemiec juz nie wrócą.


Temat, bardzo mnie zainteresował, bo jakby nie było: opcja, że ZUS moją skromną emeryturę zajmie, bardzo mnie wystraszyła. 

Przyznaję uczciwie, że przekopałam całego neta i potwierdzenia tej informacji, nigdzie nie znalazłam. Nie wypowiadał się nikt, komu by ZUS pobory zajął i odprowadzał do niemieckiego ubezpieczyciela. Dosłownie NIKT.

Polski ZUS jest bardzo dziwną instytucją. Prędzej zaszkodzi, niż pomoże. Wszystkiego co negatywne, jak najbardziej spodziewać się można. 

Wiem na pewno, że w przypadku starania się o europejską emeryturę na przykład, tematem zajmuje się oddział ZUS w Opolu. 

Czy ZUS w Opolu zajmuje się również ubezpieczeniami zdrowotnymi? Tego niestety nie wiem. 
Byłabym wdzięczna za bardziej obszerne informacje od osób, których taka przygoda spotkała.

Jedno jest pewne, muszą mieć tytuł egzekucyjny, postanowienie, czy też wyrok, bo jakżeby inaczej i o tym fakcie muszą poinformować dłużnika. 
I bez wątpienia to czynią. 

Byłabym wdzięczna, gdyby w komentarzach pojawiły się również wasze doświadczenia. Jak sobie poradziliście z lukami? Czy udało się wam temat z AOK, czy też innym niemieckim ubezpieczycielem, pozytywnie zamknąć?

16 komentarzy:

  1. Jestem pod wrażeniem. Świetny artykuł.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super wpis. Pozdrawiam i czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawy wpis. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny wpis. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  6. Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam. Mam taki problem z Aok. W kwietniu 2020 wygasła mi umowa, wróciłam do polski sądząc ze pracodawca mnie wymeldował i zgłosił wszystko gdzie trzeba. Jak się okazało nie dość że nie zostałam wymeldowana żadna informacja nie wpłynęła do aok że opuściłam niemcy i wróciłam do polski. Miesiac temu dostałam wezwanie do zapłaty 4000 eur kary za lukę w ubezpieczeniu. Wymeldunek w urzedzie niemieckim dostałam z dniem 1.10.2020 r co w tej sytuacji zrobić ? dodam ze do tej pory w polsce nie jestem ubezpieczona nie pracuje i nie jestem zarejestrowana w up

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli jednym słowem: masz problem.

      Nawet jak pracodawca Ciebie wymelduje z AOK, to nic nie znaczy. Co do zasady, to Ty musisz wypowiedzieć członkostwo w AOK.
      Niestety, to Ty również musisz się wymeldować, a jeśli wymeldunkiem zajmuje się pracodawca, to powinnaś papier wymeldunku otrzymać do ręki.
      Do AOK nie wpływa informacja, że opuszczasz Niemcy. To im trzeba kopię, albo skan wymeldowania wysłać, żeby udowodnić, że opuściłaś Niemcy.

      Przyznaję, że zaniedbałaś swoje sprawy. Parę lat temu problem by nie istniał, ale teraz niestety tak.

      Szczerze powiem, że nie wiem jak wybrnąć z tej sytuacji.
      Może grać na zwłokę?
      Może masz jakichś świadków, że opuściłaś Niemcy? Może na nich powinnaś się powołać i podać ich nazwiska w piśmie do AOK?
      Niestety, problem mnie trochę przerasta, bo jednak od kwietnia do września nie masz żadnych dowodów, że w Niemczech nie przybywałaś.
      Pomyślałam o świadkach, ale może zawierałaś jakieś umowy, które mogłyby być dowodem?
      Niestety, ale chyba będziesz musiała skorzystać z jakiegoś prawnika. Poszukaj w necie, pogadaj z nim. Dowiedz się też, ile będzie Ciebie kosztowała przyjemność skorzystania z jego usług.
      I napisz do mnie, jak się to wszystko rozwija.
      Pozdrawiam

      Usuń
  8. Świetna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam, mam taki sam problem jak Pani. Do końca listopada zeszłego roku byłem zatrudniony. Wymeldowałem się ostatniego dnia lutego. AOK wysłało mi wezwanie do zapłaty luki za 3 miesiące w wysokości ok. 2500 euro. Nie zamierzam już wracać do DE a tymbardziej płacić za to ubezpieczenie. Pani Ello, czy u Pani coś się wyjaśniło czy dalej cisza?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W mojej sprawie AOK zamilkło. Nie odpowiedzieli na moje ostatnie pismo, ale też i nie nękają mnie wezwaniami.
      Wygląda na to, że AOK wysłało Ci wezwanie za okres, kiedy byłeś zameldowany w Niemczech. Jeśli zarejestrowałeś się w UP i masz tym samym potwierdzenie ubezpieczenia, to problemu nie masz.
      Podejrzewam, że się nie zarejestrowałeś.
      Zrobiłeś sobie pewnie małą przerwę, którą AOK wykorzystało na ściąganie luki. Gdybyś wymeldował się od razu, problem by Ciebie nie dotknął.
      Z mojej aktualnej wiedzy wynika, że niemieccy ubezpieczyciele (nie tylko AOK) sprawdzają każdą osobę rezygnującą z pracy w Niemczech, nawet taką, która się wymeldowała i złożyła wypowiedzenie członkostwa.
      Z wysłaniem wezwania wstrzymują się jedynie w przypadku, gdy ustalą, że dana osoba była ubezpieczona w Polsce.
      Moja koleżanka złożyła wniosek o emeryturę i dowiedziała się tym samym iż zaraz po zakończeniu jej pracy w Niemczech, wpłynęło zapytanie od niemieckiego ubezpieczyciela: czy jest ubezpieczona w Polsce. Ona dopełniła wszelkich formalności związanych z wyjazdem: wymeldowała się z Niemiec, złożyła wypowiedzenie członkostwa, a mimo wszystko ubezpieczyciel ją sprawdzał.
      Oczywiście, żadnego wezwania do zapłaty nie dostała, ale to jedynie dlatego, że zaraz podjęła pracę w firmie w Polsce i do ubezpieczenia została zgłoszona.
      Ty najpewniej pracy nie podjąłeś i dlatego wezwali Ciebie do zapłaty.
      Dodam, że oni Tobie nie odpuszczą. Dług będzie rósł i powiększał się o lichwiarskie odsetki.
      Będą co jakiś czas wysyłali wezwanie do zapłaty. Przed okresem przedawnienia się tegoż długu, oddadzą sprawę do sądu i wtedy ów dług się nie przedawni i przerąbane.
      T coraz częstsza praktyka niemieckich ubezpieczycieli. Wykorzystują sytuację, a przede wszystkim nieuwagę, czy też niepamięć ubezpieczonego.
      Na pewno, nie powinieneś zostawić pisma bez odpowiedzi. To nic nie da.
      Jedno co mogę Ci doradzić, to odpowiedź, nawet z wykorzystaniem translatora google, że masz dowody na to, że w Niemczech nie przebywałeś, że je opuściłeś. Może masz jakiś bilet od przewoźnika? Może jakaś zawarta po opuszczeniu Niemiec umowa? Powołać możesz się na świadków: żonę, kobietę, mamę, tatę, kolegów. Postaraj się zdobyć jakieś dowody.
      Milczenie czy olanie tematu wcale go nie załatwi.
      Dodam na koniec, że mój kolega swego czasu miał jakiś dług w Niemczech na 200 euro. Nie z ubezpieczycielem, ale w jakimś innym niemieckim urzędzie. Olewał pisma, które przychodziły do Polski. Po wielu latach podjął w Niemczech legalną pracę. Po pół roku zaczęli weszli mu na pensję i ściągali przez dobre pół roku... już nie 200 euro, ale ponad 2 tysiące euro. Tak to działa w Niemczech.
      Dodam, że problem może z jakiś czas na tyle zapączkować, że niemiecki dług będzie ściągany również w Polsce. Ustawy o ile wiem już są, chociaż nie słyszałam jeszcze o powszechnie stosowanej praktyce.
      Działaj szybko, bo gra jest warta świeczki.
      Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki za to, abyś nie dał się wyrolować naciągaczom.

      Usuń
  10. Warto zapewnić sobie prywatne ubezpieczenie zdrowotne, szczególnie jeśli jesteśmy niezatrudnieni i nie kwalifikujemy się do ubezpieczenia dla bezrobotnych.
    https://tanieubezpieczenia.com.pl/prywatne-ubezpieczenie-zdrowotne/

    OdpowiedzUsuń
  11. Warto w każdej chwili być ubezpieczonym na wypadek choroby lub wypadku. Ewentualne leczenie może nas słono kosztować.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za zamieszczenie komentarza. Twój komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora.
Tymczasem, poczytaj sobie małe co nieco, albo poszukaj... innego bloga, odpowiedniego dla Ciebie w treści i formie.
Cieplutko pozdrawiam

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...