wtorek, 25 stycznia 2022

Wszystko będzie dobrze

Jestem okropnie zmęczona. Jakby ktoś wyssał ze mnie całą energię życiową. 
Taka uradowana byłam, że już mogę spać spokojnie i przyglądać się jedynie jak ściana wysycha, a tu masz... szkoda wcale nie została usunięta. 
Może nawet się pogorszyła.
Przez dachową szkodę, noce miałam wciąż nie przespane. Przeciągało się to niemiłosiernie. Moja bezradność sięgała zenitu.
W ubiegły poniedziałek, kiedy uzyskałam informację, że robota skończona, spałam już spokojna, wręcz jak młody Bóg. W środę się rozliczyłam, dostałam też kosztorys powykonawczy. 
Przyglądałam się zaciekom, czy wysychają, ale po prawdzie tylko dół ściany domu, jakby trochę wysychał.
Zimnawo było, więc tłumaczyłam sobie, że warunków do schnięcia nie ma. Jednakże w niedzielę, zobaczyłam to, co zobaczyłam, czyli: zaciek nowy, wielki. Nawet jakby gorszy niż wcześniej. 
Dostałam takiego bólu głowy, że myślałam, że ją zwyczajnie stracę. Myślałam, że mi ona rozpadnie się na tysiąc drobnych kawałków. Z tych nerwów dostałam wręcz dreszczy. Gorączka jakaś czy co? Najchętniej w sam środek kominka bym weszła, żeby się ogrzać.

W poście: Problemy z naprawą pierdoły trochę spuściłam z siebie powietrze, z pozycji osoby, która problem miała i już go rozwiązała. Jak widać problem zamknięty nie został. 
Reklamację złożyłam. Wysłałam smsa, jak się okazało do pracownika, który zajmował się szukaniem ofert pracy.
 Wlazłam w sam środek kłótni między właścicielem, a jego pracownikami. 
Właściciel zadeklarował, że naprawi, poprawi, a właściwie stwierdził, że to wygląda na to, że naprawa nie została zakończona, a jego pracownicy wprowadzili go w błąd, bo jedynym ich celem było... wyłudzić ode mnie kasę. On już ich zwolnił. 
Jakoś mu uciekło, że powinien wejść na dach i skontrolować ich pracę. W końcu to on odpowiada, stawia pieczątki i się podpisuje. I udziela gwarancji na swoją robotę na 2 lata. 
Inaczej gadał pracownik, który również do mnie zadzwonił. Podobno szef go zrugał równo i agresywnie. I on z nim więcej pracował nie będzie, a to co wziął, może mi odrobić. Palnął też, że on ma wysokie raty, które musi spłacać.

Nie jestem zainteresowana odrabianiem kasy, ale skuteczną likwidacją szkody. Po to ich zatrudniłam. Po to oszczędzałam kasę, na nic nie wydawałam, bo jedynym moim problemem było usunięcie szkody. 
Do piłowania, wycinania drzew, czy innych przydomowych rzeczy, mam innych do pomocy. 
Szczerze powiedziawszy nie obchodzą mnie ich konflikty. Absolutnie! To dodatkowy i absolutnie mi niepotrzebny, element likwidacji szkody.
A wracając do wysokich rat. No, tak jakoś mi zadzwoniło, że jak ktoś ma zobowiązania, to i z lekka ściemniać może.
Oczywiście, postawiłam karty na obu panów. Wychodzi z nich, że sam szef z lekka uczciwszy jest. Może bardziej wycofujący się pod wpływem stresu, a pracownik niestety, trochę mi słodko pierdzącym krętaczem zapachniał. I tak chyba jest. Zresztą jakie to ma znaczenie w obliczu mojego problemu, który za który zapłaciłam, a który wciąż nie jest zamknięty?
Smutne. Przykre. Wkurzające. Niestety, pozbawiające energii, bo problem wciąż nade mną wisi.

Szef ma przyjechać i zrobić. Tylko czy zrobi dobrze? I kiedy przyjedzie, to skończyć? Linka wciąż na kominie wisi. Tak jakby ktoś doskonale wiedział, że robota jest nie zrobiona, jak należy. Jestem przekonana, że ktoś doskonale wiedział, że COŚ jest nie tak i położył się na szefie, bo w końcu to jego problem, a wysoka rata woła o spłatę.

Czy rzeczywiście naprawa pierdoły, wszystkich fachowców przerasta?
Czy oni wszyscy specjalizują się jedynie w wyłudzaniu kasy? Taki wniosek się nasuwa po moich doświadczeniach z dekarzami.

 Chyba jednak bardziej widać olewcze podejście do tematu. Byleby skasować i tyle. 
Co tak naprawdę pracownik robił te 3 - 4 godziny na dachu? NIC? Coś grzebał, ale czy aby na pewno? 
Źle oszacowali problem, który szkodę wywołał? Spartaczyli robotę? 

Ucieszyłam się, że problem mam zamknięty i, że nie będę ich już więcej oglądać.  Przedwczesna radość jak widać. 
A kiedy będę miała faktycznie naprawioną szkodę? 
Chodzi mi tu o złożoną reklamację, przede wszystkim.
 
1. II mieczy 2. VIII kielichów 3. V denarów 4. SPRAWIEDLIWOŚĆ 5. KOCHANKOWIE 6. GWIAZDA 7. Król kielichów SKORPION 8. VI denarów 9. VIII mieczy 10. X denarów 11. IV pałek 12. walet mieczy 13. X kielichów

Temat jakby już  był toku. O tym przekonuje mnie VIII mieczy
Na pewno, chłopak czyli szef, bardzo chce naprawić to, co spieprzyli chłopaki. Może to być kwestia 2 dni
Budująca jest GWIAZDA na wyniku. I wpadający nagle Król kielichów, lub osoba ze znaku SKORPIONA. VI denarów jest kartą sukcesu. To też działania bez sentymentu dla ściśle określonego celu.
Wszystko jednakże na matactwie, zamęcie i intrygach. I pewnie ich kłótniach, zwalaniu winy jeden na drugiego.

Wiele emocji widzę, takich skrajnych, często niestety takich czarnowidzących wizji. Może chodzić o moje emocje. Równie dobrze może chodzić o emocje szefa. Wkurzony na pracowników jest na pewno.
Ma ograniczone możliwości działania. Może nie ma nikogo, kto by asekurował jak będzie na linie skakał.

X kielichów zamyka problem. Wprowadza też melancholię spełnienia i dojścia do celu.
Wygląda więc, na to, że mnie chłopak nie wystawi, ze zrobi, że poprawi. 
Wszystko będzie dobrze. W końcu. 

5 komentarzy:

  1. Śpieszę donieść, że w piątek właściciel wejdzie skończyć robotę.
    Obwinia się za to, że nie dopilnował pracowników. Uznał, że mówią prawdę i sam ich nie skontrolował.
    Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Życzę Pani Ellu, żeby wszystko pozytywnie się skończyło i wreszcie znalazła Pani upragniony spokój! Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ������

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu miały być kciuki w górę, a wyszły znali zapytania :(
      Cieszyłam się na to, że będzie dobrze :)

      Usuń

Dziękuję za zamieszczenie komentarza. Twój komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora.
Tymczasem, poczytaj sobie małe co nieco, albo poszukaj... innego bloga, odpowiedniego dla Ciebie w treści i formie.
Cieplutko pozdrawiam

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...