czwartek, 9 sierpnia 2018

PRZESZŁOŚĆ nierozliczona

HALINCE, relatywnie często stawiam karty. Dotyczą sprawy, że tak to określę  -ZAPRZESZŁEJ. Ów temat, wciąż ją nurtuje, dlatego też wciąż pyta, właściwie o to samo... wciąż i wciąż przeżywa stare dzieje, bo owa przeszłość - nie została rozliczona. 
Kochana HALINKO,
czasem tak bywa, że przeszłość się ucina z nagła i musimy jakoś sobie z tym poradzić. Z owym rozliczeniem pozostajemy sami i... jedynie sami musimy się po prostu, rozliczyć. Nie ma, że inaczej.


Poza tym, jak rozumieć - ROZLICZYĆ? Czy w ogóle, można ją jakoś rozliczyć?

Ja wiem, że różnie, w różnym czasie zamykamy przeszłość. Niektóre osoby zamykają przeszłość w 3 sekundy, a inne trawią ją bez mała - latami. Wszystko zależy od charakteru, osobowości, od głębokości uczuć i odczuć. Również od sposobu rozstania. Inaczej to wygląda, gdy dwie strony równolegle dochodzą do wniosku, że czas się rozstać, inaczej, gdy powodem rozstania jest osoba trzecia i zostajemy - odrzuceni.
Osobiście, podobnie jak HALINKA pewne tematy mielę latami. Szczególnie damsko - męskie rozstania. Muszę się jakoś z nimi pogodzić, muszę je przetrawić do spodu. I to właśnie ów czas mielenia, trawienia, może oznaczać - ROZLICZENIE. Na szczęście, kiedy już jakąś stratę przeżyję do spodu, to właściwie przestaje ona mieć dla mnie jakiekolwiek znaczenie.  Najpewniej, ów czas godzenia się ze stratą jest właśnie ROZLICZENIEM. To czas zamykania przeszłości, czas żałoby po stracie. Tak sądzę, chociaż może się mylę? 
Tak naprawdę, nie wiemy, co drzemie w drugiej osobie, nie wiemy jakie są jej przemyślenia, jak głęboko czuje się zraniona. Odrzucenie boli każdego. Jednego mniej, drugiego bardziej.
Jedno jest pewne, że przedłużające się mielenie jakiegoś tematu, powinno budzić nasz niepokój, już chociażby właśnie, z powodu przeciągania się w czasie - rozliczenia czy inaczej może: żałoby po stracie? Ile trwa żałoba? Wszystko zależy od wielu czynników. Bez wątpienie przedłuża żałobę, tłumienie jej w początkowym okresie, zaraz tuż po stracie. Z jakichś powodów, nie możemy sobie pozwolić na łzy, na otwarte cierpienie. Nie możemy wypłakać się na innym, współczującym ramieniu. Często musimy grać i udawać, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, bo otoczenie w jakim żyjemy, w żadnym razie nie zaakceptowałoby naszej żałoby. Tak dzieje się najczęściej w przypadku, gdy obok jest kochający pan mąż, a właśnie porzucił nas kochanek. Rade, nie rade musimy się uśmiechać, być miłe, sympatyczne i serdeczne, bo nie ma obok nas, przyzwolenia na cierpienie i chwilowe wycofanie się, które niezbędne jest dla przeżywania żałoby. Ulegając tej presji, nie cierpimy jednoznacznie i otwarcie, ale stajemy się: smutni, zgorzkniali, pesymistyczni i cyniczni. Czasami... z jakichś powodów, nie dajemy sobie nawet prawa do przeżywania żałoby. 
Zresztą, tłumienie uczuć odbija się na nas, w każdym przypadku. Nie tylko w okresie żałoby, po stracie. Tłumimy na przykład: potrzebę bycia z kimś - nie dajemy sobie nawet przyzwolenia do bycia z mężczyzną czy kobietą, a potrzeba, jakby nie było - jest.
Ale to już osobna kwestia, którą, mam nadzieję, podejmę w innym poście, przy innej okazji.
Jak wspomniałam, HALINCE w miarę często stawiam karty. 
Całkiem nie tak dawno, popełniłam dla niej post, w podobnym temacie: 
I wcześniej (ograniczam się do tego roku, jedynie):

Tym nie mniej, skoro obiecałam, to karty stawiam ponownie, chociaż uważam, że moje karty są jedynie chwilowym poprawieniem nastroju. W żadnym razie, nie będą terapią ani pomocą w rozliczeniu. Kto wie, może nawet zapętlą HALINKĘ bardziej w nierozliczeniu. Przyznać trzeba, że pytań jest trochę:
Proszę mi powiedzieć, do czego to zmierza? Czego ja tak naprawdę chcę? Co jest we mnie? Co jest w nim? Jak to się zakończy?
Czy jest z  nimi. Jak im jest razem? Czy to długo potrwa?
Ciągle pytam o to samo.
Ktoś zna odpowiedź? Karty?
Bardzo bym chciała poznać odpowiedź na te pytania. Proszę Panią o pomoc.

I, żeby nie było, że już jestem zniechęcona "mieleniem" tematu. Absolutnie nie, bo HALINKA mnie nie obsiada, nie nagabuje, prosi o karty delikatnie i cierpliwie czeka, aż znajdę wolną chwilę. Tyle, że uważam, że ciągłe stawianie kart - nie ma sensu. Pewnie, że i ja, gdy coś mnie męczy, chwytam za karty, lae jestem świadoma, że poprawiam sobie nastrój na chwilę, na moment... bywa, że niestety - pogarszam go, gdy karty nie układają się po mojej myśli, bo i tak bywa.
Ciężko powiedzieć i kartom najpewniej też, do czego to zmierza? Pytanie bowiem, jest mało precyzyjne. Odpuszczę je więc sobie i zacznę od pytania: czego Ty naprawdę chcesz?

1. Król pałek LEW 2. AS kielichów 3. Królowa mieczy WAGA 4. AS mieczy 5. Rycerz kielichów RYBA 6. ŚMIERĆ 7. VII pałek 8. Królowa kielichów RYBA 9. Królowa pałek BARAN 10. IV pałek 11. VI denarów 12. Król mieczy WODNIK 13. IX pałek

Powiem tak, Ty sama do końca nie wiesz czego chcesz. Zwyczajnie nie wiesz. Z jednej strony, na pewno, chciałabyś być uwodzona, adorowana... może przez owego pana z przeszłości? Z drugiej strony chciałabyś zakończyć  definitywnie ową przeszłość. Stąd pewnie piszesz, że owa przeszłość nie została rozliczona.
Tak po kartach, to chciałabyś: mieć ciastko i zjeść ciastko i dodatkowo być na diecie. Istna mieszanina emocji i uczuć.
Jedno jest pewne - potrzebujesz rozmowy. Nie chodzi tu o jakąś wymianę e-maili ze mną, bo z logiki - ja pomogę Tobie, zdecydowanie za mało. Tobie potrzebna jest długa rozmowa. Wygadanie się i zrzucenie z siebie całego balastu emocji, jaki w Tobie zalega. 
Grasz w życiu, zakładasz maskę na twarz. Chciałabyś choć na chwilę tą maskę zrzucić i być sobą, a niekoniecznie jest to możliwe.
W Twoim życiu na pewno jest sporo osób. Ważny jest osobnik ze znaku LWA (szef, przywódca), RYBA, BARAN i WODNIK
WODNIK góruje nad całym rozkładem (wszystko kręci się wokół niego), a LEW rozdaje karty, czyli rządzi, wydaje rozkazy. To LEW ma wpływ na to, co odczuwasz. Ja wiem kim jest ów LEW, ty również.
Pewne jest jedynie to, że chciałabyś być pewna swoich uczuć i chciałabyś żyć spokojnie i bezpiecznie.


Co jest w Tobie?

1. VI pałek 2. KAPŁANKA 3. MAG 4. IX pałek 5. Rycerz monet PANNA 6. V mieczy 7. PUSTELNIK 8. III pałek 9. X denarów 10. VI kielichów 11. IX kielichów 12. II pałek 13. walet denarów

Maskowany smuteczek. Generalnie, to karty ponownie mówią, że sama nie wiesz czego chcesz i sama siebie nie rozumiesz. To podkreśla KAPŁANKA w negatywie.  Trawi Ciebie z jednej strony bezbrzeżny smutek, z drugiej całkiem fajnie i rozrywkowo podchodzisz do życia.  Tak naprawdę, do zrozumienia siebie, do odkrycia potrzeb Twojej duszy, potrzebny jest Ci okres odosobnienia. Wtedy najpewniej zrozumiesz, czego tak naprawdę chcesz.  Z poprzedniego rozkładu wyraźnie widać, że zbyt wiele osób jest obok Ciebie i niekoniecznie masz możliwość pobyć całkiem sama, wyalienować się od życia.
I najpewniej, w razie wu, w razie gdyby na przykład, pewien pan z przeszłości stanął przed Tobą i powiedział, że chce z Tobą spędzić resztę życia, to i tak pokierowałabyś się jedynie i wyłącznie, własnym interesem. Co wskazuje na to, że jemu w swoim życiu, miejsca byś nie zrobiła.

Co jest w nim?

1. walet mieczy 2. Król mieczy WODNIK 3. UMIARKOWANIE 4. walet kielichów 5. IX mieczy 6. VI denarów 7. IV kielichów 8. VIII kielichów 9. V denarów 10. X pałek 11. WISIELEC 12. GWIAZDA 13. II denarów

Pomieszanie z poplątaniem. Na pewno, facet jest w jakimś dualizmie wewnętrznym, wśród intryg i matactwa przeogromnego.  Taki klimat go otacza, w takim środowisku żyje. I to się jemu najnormalniej w świecie  udziela i ma na niego ogromny wpływ.
 Niezbyt ciekawie wygląda Król mieczy w negatywie. najczęściej wskazuje na niekorzystne decyzje przełożonych, złą ocenę, krytykę itp. Nie dobrze, że ta karta usadowiła się na tej pozycji.  Wskazuje bowiem na to, że ktoś ciosa mu kołki na głowie, podcina nożykiem gardło, ostro daje popalić... On stara się jak umie pogodzić wszelkie wątpliwości: jakoś złagodzić ciosy kołka, smarować ranki po nożyku i uśmiechać się najszerzej jak to jest możliwe.  Żyje wśród ograniczeń, niby obok jest ktoś, ale jakby go wcale nie było, bo określiła tą osobę IX mieczy. Nie chciałabym być z osobą, która ma cokolwiek wspólnego z tą kartą. Może i fizycznie byłaby ze mną, ale dusza tej osoby fruwałaby daleko ode mnie. Zresztą u niego do tego dziwnego samopoczucia, dokłada się jeszcze VIII kielichów, która nieobecnością, brakiem wsparcia i pociechy, pachnie. V denarów potwierdza, że on sobie radzi jak potrafi.  udaje równo... bo spełnionego,  szczęśliwego faceta, zwyczajnie - nie widzę. Pewnie za jakiś czas przez usilne łączenie przeciwieństw, co oznacza: ustępstwa, akceptację, kładzenie się u stóp, gość wyjdzie ze stanu waleta mieczy, ale łatwo nie będzie.

Jak zakończy się to wszystko? Zakładam, że chodzi o was, o relację między Tobą, a nim.

1. PUSTELNIK 2. II denarów 3. KAPŁAN 4. VII mieczy 5. VI denarów 6. IV pałek 7. RYDWAN 8. VIII pałek 9. X pałek 10. VI mieczy 11. V mieczy 12. GWIAZDA 13. walet mieczy

Dzisiaj jest PUSTELNIK, co sama potwierdzasz i co również zauważają karty. Wspólnoty między wami nie ma i jak widać po usadowionym na końcu rozkładu, walecie mieczy... pewnie nigdy nie będzie. II denarów to karta... zobowiązań, które już są, a które będą miały wpływ na fakt, że z owej relacji NIC nie będzie sensownego.
Nawet jeśli zapanuje porządek, nawet jeśli sobie pogadacie i wyjaśnicie wszystko (chociaż dzisiejsze karty tego w żadnym razie nie sygnalizują), to i tak, relacja się nie uzdrowi i nie naprostuje. Jak najbardziej, rozkład pachnie polepszeniem relacji, zupełnie z nagła, pozytywną zmianą, zwycięstwem, wskazaniem drogi i kierunku życia (pewnie Ty, jemu ją wskażesz), to jednak, w perspektywie, nijak nie będzie dobrze. 
Mnie osobiście, pachnie to trochę klejonym układem, który ledwie się będzie trzymał, chociażbyście postępowalibyście z nim bardzo delikatnie. 
Ot, po prostu, po chwili szczęścia, trach i... znowu to samo, znowu stan w jakim jesteś teraz. Czyli, odpowiadając krótko na Twoje pytanie - na niczym konkretnym, a może nawet na jeszcze większych intrygach, matactwach, pomieszaniu? Kto wie, może walet mieczy nie pozwoli, aby cokolwiek sensownego się z waszej relacji wykluło? 
Walet mieczy jest jedną z bardziej nieciekawych kart w tarocie. To największy intrygant, matacz, krętacz, żeby nie powiedzieć - jeszcze gorzej.

Jak jest pomiędzy nimi?
1. IX denarów 2. II denarów 3. ŚWIAT 4. III denarów 5. VI mieczy 6. As denarów 7. VII pałek 8. IX kielichów 9. II mieczy 10. MAG 11. IV mieczy 12. VI denarów 13. Rycerz mieczy BLIŹNIAK

Są jak najbardziej razem - potwierdza to IX kielichów. Tworzą wspólną przyszłość. Zaczynają COŚ od początku. Planują. Zdają życiowy egzamin. Zawarli pokój w sensie, wypracowania wspólnego kompromisu. Nie wykluczam, że inwestują w nowe mieszkanie, dom... Nie upieram się przy tym, bo kart typowo domowych - nie mam. Może na COŚ zupełnie innego wydają pieniądze? Nie będę sprawdzała w czym rzecz, bo w sumie nie o to chodzi. 
Jest jednak kilka ale... pierwszym z nich, jest kwestia legalizacji związku. Nie ma w tym temacie porozumienia. I podobnie jak w rozkładzie jak jest pomiędzy Tobą, a nim, w negatywie usadowiła się II denarów
Czym pachnie ta karta? Brakiem wspólnoty. Również zobowiązaniami wobec kogoś innego, więzami, które łączą nas z kimś innym, a nie z daną osobą. Ograniczeniami, w takim sensie, że nie jesteśmy wolni. COŚ takiego jest pomiędzy nimi, że nie pozwala im na przykład zalegalizować układu. Ta karta również mówi o braku możliwości otwartej rozmowy i wyartykułowania swojego prawdziwego zdania czy stanowiska. I tak po prawdzie, to pomimo, że wspólnie tworzą, to nie ma pomiędzy nimi porozumienia. Po prostu, ONI rozmawiają innymi językami, nie rozumieją siebie, bo są... nie z tej samej bajki. W perspektywie pojawia się osoba trzecia, bardzo ważna... kto wie może kochanek czy kochanka, a może po prostu... dziecko.


Czy są razem szczęśliwi?
1. V kielichów 2. V denarów 3. IV mieczy 4. VI denarów 5. PUSTELNIK 6. Królowa pałek BARAN 7. II pałek 8. KAPŁAN 9. ŚMIERĆ 10. Król kielichów SKORPION 11. walet denarów 12.  KSIĘŻYC 13. Królowa denarów KOZIOROŻEC

Nie będę kłamała - NIE. Rozkład jest z jego punku widzenia. Facet szczęśliwy nie jest. Widzę go na ogromnym poczuciu straty, w ogromnych ograniczeniach, osamotnionego, tak naprawdę. Jak najbardziej idzie na kompromis, unika zwarcia, dyskusji, a swojego zdania i tego co w nim drzemie, na pewno nie wypowiada.
Ważna dla niego jest osoba ze znaku BARANA. Również mogę śmiało powiedzieć, że ON czeka na prawdziwą MIŁOŚĆ. Niby wie jak to powinno być, a czego absolutnie być nie powinno, a jednak godzi się z takim stanem rzeczy. Ba, sam siebie przekonuje, że wszystko jest ok. Żale, pretensje, złość... Jednym słowem jego szczęście jest szczególnie biedne.
Z czasem stwierdzi, że jednak tylko ona i na nią postawi. Pewnie przerobi jakąś fascynację inną kobietą, ale jakaś wewnętrzna moralność, nakaże mu czy też, zmusi go - postawić na nią... być z nią.

Jak długo potrwa ich związek?
Na to pytanie, wyszły mi takie karty:
1. II kielichów 2. VIII mieczy 3. UMIARKOWANIE 4. III denarów 5. VIII kielichów 6. KOCHANKOWIE 7. IV denarów 8. VII pałek 9. III mieczy 10. Król mieczy WODNIK 11. KAPŁANKA 12. IV kielichów 13.VII mieczy

Póki co, trwa sobie spokojnie. Przesadziłam, wcale nie tak spokojnie... po prostu - jakoś trwa. Każde z nich ma inne priorytety, dla każdego z nich, co innego jest ważne. Mimo wszystko, na dzień dzisiejszy trwają, bo starają się o to, żeby jakoś było. Może jedynie jedna strona się stara, ale to należałoby potwierdzić, osobnym rozkładem. Zresztą, czy to ma jakiekolwiek znaczenie? Jedna ze stron nie jest do końca cała w tym związku. Może czuje, że nie jest całym sercem kochana. Jeśli nie czuje, to wkrótce ową miłość poczuje. Na pewno, w dużej mierze kwestia posiadania partnera jest dla nich bardzo ważna. Nie koniecznie, w grę wchodzi kwestia uczuć, ale właśnie temat: mam partnera, niech wszyscy zobaczą, niech wszyscy wiedzą. Mimo wszystko jednak, bywa im ze sobą ciężko i pojawiają się chwile zniechęcenia i już znudzenia, niestety. VII mieczy nie jest ciekawą kartą. I jeśli nawet nie rozłoży tego związku na łopatki, to uczyni z ich związku bardzo nieciekawą instytucję.
Także, czy się rozstaną czy nie, to szczęśliwie im nie będzie razem. Może będą świecić, że są wspaniałym związkiem, ale będzie to jedynie gra dla innych, bo pozostanie jedynie i wyłącznie, kwestia jego posiadania. 
Dlatego też, nie napiszę, że się rozstaną fizycznie, ale psychicznie na pewno będzie dzieliła ich coraz większa bariera. Zdecydowanie większa niż teraz.

Trochę się umęczyłam pisząc ten post. Szczerze mówiąc pisałam go cały tydzień, z przerwami oczywiście. Zdarzało się, że nie czułam kart.  Na szczęście, jakoś udało mi się zakończyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za zamieszczenie komentarza. Twój komentarz ukaże się po zatwierdzeniu przez administratora.
Tymczasem, poczytaj sobie małe co nieco, albo poszukaj... innego bloga, odpowiedniego dla Ciebie w treści i formie.
Cieplutko pozdrawiam

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...